poniedziałek, 12 września 2016

GlySkinCare - Exfoliating Foot Mask - Złuszczająca maska do stóp w formie skarpetek



Cześć dziewczyny!






Powiem Wam szczerze, że długo zwlekałam z tą recenzją, ponieważ nie lubię pisać negatywnych recenzji. A na tym produkcie na prawdę się zawiodłam. A chodzi o skarpetki złuszczające – GlySkinCareExfoliating Food Mask. Skarpetki zakupiłam w sklepie internetowym, a użyłam je na początku lipca. Sama nie wiem co mnie podkusiło, żeby robić ten zabieg w taką porę roku, gdzie stopy eksponuje się prawie codziennie. Stwierdziłam, że zrobię jeszcze tego lata, żeby mieć ładne stopy.










Działanie: Po kilku minutach od założenia skarpetek, stopy w niektórych miejscach zaczęły mnie piec. Nic z tym nie robiłam, trzymałam dalej. Stwierdziłam, że tak powinno być. Skarpetki trzymałam ponad godzinę. Na opakowaniu jest napisane, że powinnam trzymać od 60 do 90 minut.  Po ich zdjęciu stopy były lekko zaczerwienione, a skóra trochę wysuszona. Na drugi dzień skóra na palcach zaczynała pękać. Dla przyśpieszenia efektu trzymałam stopy w ciepłej w wodzie. Po tygodniu skóra na palcach zeszła. Następnie skóra na piętach oraz na przedniej stronie stóp była złuszczona, ale nie do końca. Niestety musiałam sama zrywać skórę, bo dużych postępów nie widziałam. Najgorsze było to, że moja skóra na zewnętrznej stronie stóp oraz na podbiciu była sucha, pomarszczona i za żadne skarby nie miała zamiaru zejść. Peelingi, tarcie pumeksem nic nie dawało. Po miesiącu zdecydowałam się, że kupie skarpetki innej firmy. W Rossmanie znalazłam skarpetki z Bielendy, Comfort. Po ich zastosowaniu już na drugi dzień skóra z zewnętrznej strony stóp złuszczyła się i moje stopy były gładziutkie. A po tygodniu reszta suchej skóry zeszła. 

Sama już  nie wiem czy moje stopy były w takim stanie, że jedna maska nie mogła sobie z nimi poradzić, czy po prostu skład pierwszej nie odpowiadał im. Zauważyłam, że skarpetkach  Glyskincare w składzie są  kwasy owocowe, a w skarpetkach Bielendy występuje połączenie trzech kwasów: glikolowego, mlekowego i salicylowego. Myślę, że to mogło też mieć wpływ i maseczka Glyskincare jest zbyt słaba dla mnie. A może moje stopy są odporne na kwasy?

Przy skarpetkach Glyskincare skóra stawała się sucha i słabo odpadała, a przy Bielendzie skóra zmiękczała się i czasami sama nawet odpadała.

Mogę też stwierdzić, że tego typu skarpetki działają na zniszczoną skórę stóp, bo przy drugim podejściu schodziła tylko skóra zniszczona, a na palcach już nie.








Miałyście taki przypadek jak ja? A może używałyście skarpetki z innej firmy? Jakie polecacie? J

Buziaczki,
Ola


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz